Idzie sobie styczeń ścieżką, rzucił w zimę białą
śnieżką.
Zdjęła zima rękawiczki, uszczypnęła go w
policzki.
Czapka, szalik, łyżwy, sanki, to są słowa
wyliczanki.
Rękawiczki, narty, mróz, śniegu pełen
wóz.
Idzie styczeń na wycieczkę, nie wie jak przeskoczyć
rzeczkę.
10 minut popracował, most lodowy
wybudował.
Czapka, szalik, łyży, sanki….
Usiadł styczeń koło drogi, bo mu bardzo zmarzły
nogi.
Zima się ulitowała, ciepłe buty
darowała.
Czapka, szalik, łyżwy, sanki…
Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuń