Piękna pogoda, śpiew ptaków, ciepły wietrzyk sprawił, że w naszej klasie pojawiły się aż dwie wiosny, oczywiście podczas przedstawienia teatralnego. Z samego rana przygotowaliśmy scenę, nauczyliśmy się tekstów (podpowiadała nam tablica, na której wyświetlały się role), piosenki już umieliśmy, Paweł zarecytował wierszyk o marcu i wyszło nam fajne przedstawienie, na które zaprosiliśmy nasze koleżanki i kolegów z klas starszych. Na matematyce przygotowaliśmy bilety, na których były numery rzędów (liczby rzymskie) i numery miejsc siedzących (liczby arabskie). Niestety było tak dużo widzów, że nie starczyło miejsc na krzesełkach i musieliśmy posadzić widzów w lożach - czyli na ławeczkach. Wszyscy byli zaskoczeni, że najmłodsi w szkole, a tak świetnie sobie radzą.
Chyba musimy zamówić do klasy krawca, który niektórym zaszyje kieszenie. A dlaczego? Zobaczcie na zdjęciach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz